Wychodzenie z własnej strefy komfortu to jedno z moich ulubionych uczuć. Nie wiem czy bliżej mu do zdenerwowania czy ekscytacji, ale na pewno podświadomie sprawia mi to przyjemność. Z mojego doświadczenia wynika, że mimo strachu i niepewności, lubię rzucać się na głęboką wodę.
Pobyt w Szwecji był wychodzeniem poza strefę komfortu na każdym kroku i mogę go uznać za jedno z tych najbardziej wartościowych doświadczeń w moim życiu. Mimo, że nie był to pierwszy raz kiedy mieszkałam w obcym kraju, to dopiero teraz czułam, że muszę wykorzystać ten czas najlepiej jak potrafię i miałam wobec siebie duże oczekiwania. Wiedziałam, że to tylko pół roku, a drugiej takiej szansy w życiu już nie będę mieć. Dlaczego warto było wyjechać?
żeby pomieszkać w obcym kraju. To najlepsza szkoła życia.
żeby codziennie mijać na ulicy rzeźby i murale
żeby mieć FIKE o każdej porze dnia i w każdym możliwym miejscu
żeby uczyć się w jednej z najbardziej cenionych w branży szkół na świecie
żeby zwiedzić Goteborg, jedno z ładniejszych miast w jakim byłam
żeby codziennie mieć dostęp do pracowni i maszyn, o których do tej pory tylko czytałam w Internecie
żeby spędzać czas 'po szwedzku'
żeby mieć tak cudowne miejsce pracy, które stanie się drugim domem
żeby móc wymieniać się plotkami w przerwie na lunch
żeby oglądać pracę utalentowanych ludzi
żeby jeść bułeczki cynamonowe o każdej porze dnia i nocy
żeby nauczyć się tworzenia bioplastików
żeby fartuch z pracowni druku stał się na dwa tygodnie najlepszym przyjacielem
żeby w piątki po południu chodzić na wino i jedzenie
żeby bez powodu organizować imprezy w szkole
żeby jeść klopsiki. Dużo klopsików!
żeby dostawać 15 kilogramowe paczki od Mamy
żeby znaleźć dom wiedźmy w lesie
żeby być szalonym naukowcem
żeby trafić na chwilę do raju
i zjeść tam piknik
żeby przeżyć przygodę z transportem szafki do domu
żeby jak chuligan sprayować opuszczony budynek. Oczywiście po wypiciu kawy.
żeby w przerwach od malowania spacerować po kampusie w fartuchach
żeby jeść jedzenie z całego świata przygotowane przez innych studentów
żeby spacerować po górach
i zjeść tam piknik :D
żeby świętować urodziny przyjaciół i świetnie się przy tym bawić
żeby totalnie pokochać laboratorium druku za termochromy
żeby zjeść najlepsze pączki w całym Goteborgu
żeby spać w totalnie skandynawskim mieszkaniu znalezionym na airbnb
żeby zjeść lunch na targu rybnym
żeby zorganizować pokaz mody dla szwedzkiej części grupy
w takim pięknym miejscu!
żeby zjeść śniadanie w uroczej knajpie w Goteborgu
żeby całą sobotę spędzić w kajaku
żeby mieć idealne urodziny :)
żeby bez okazji spotykać się między zajęciami i jeść ciasto
mówiłam już o FIKA w każdym miejscu i o każdej porze?
żeby tak spędzać słoneczne popołudnia
żeby nauczyć się tkactwa
żeby zrobić własny dywan!
żeby pojechać do Kopenhagi z cudownymi ludźmi
żeby poznać szwedzką kulturę
żeby zjeść najlepsze kiełbaski w Szwecji!
żeby regularnie gotować z przyjaciółmi dania z innych krajów
żeby pilnie się uczyć
żeby spotykać się na kawę na każdej przerwie
żeby robić zakupy w świecie klopsików, bułeczek cynamonowych i najlepszego mleka owsianego (tęsknie za szwedzkim jedzeniem)
żeby dostać najlepszą paczkę urodzinową
żeby popracować trochę w bałaganie
żeby znajdywać na biurku liściki (Love ya, my aussie girl :*)
żeby nauczyć się obsługi lasera i wycinać nim WSZYSTKO :D
żeby pobawić się w szwedzkich liściach
żeby stworzyć replikę stroju góralskiego i zobaczyć inne niesamowite repliki
żeby pracować z inspirującymi ludźmi
żeby stworzyć ubranie z inteligentnej tkaniny
żeby wychodzić ze szkoły o 2 w nocy i nie móc się doczekać następnego dnia
żeby kupić przepiękny, wełniany szalik za 30SEK
żeby znowu zacząć robić na drutach
żeby stać się na jeden dzień meksykańską księżniczką
żeby kupić najpiękniejszy płaszcz na świecie
żeby mieć super gościa
i jeść szwedzkie słodycze :D
żeby odwiedzić mnóstwo inspirujących wystaw
żeby zabrać Aglaie na szwedzkie kiełbaski i wywołać u niej taki uśmiech :D
żeby zobaczyć jak Sofija zjada 6 talerzy jedzenia
żeby zrobić selfie pod ogromną i bardzo brzydką choinką
żeby spacerować ze Steph po zamku
żeby przeżyć pierwszy mróz w Szwecji
żeby ogrzać się herbatą i zjeść świąteczne ciasteczka
żeby kupić piękne łyżwy
żeby spędzić cudowny weekend w rodzicami i pokazać im kawałek Szwecji
żeby ugotować polski obiad dla przyjaciół i napoić ich polską wódką :D
żeby dokarmiać cały wydział ciastkami i znajdywać na biurku takie wiadomości
żeby pracować w pięknych wnętrzach
żeby być na najbardziej magicznej imprezie światecznej
żeby spędzić Boże Narodzenie i Sylwestra w Sztokholmie :)
i nareszcie.... żeby poznać niesamowitych ludzi, którzy byli dla mnie jak rodzina i mają już na zawsze specjalne miejsce w moim serduszku :)
last but not least... to meet amazing people, who replaced my family and took a special place in the middle of my heart :3 Thank you guys for being my friends, family and the biggest inspiration :)
Olympus PEN e-pl 6
+ 14-42mm / 3,5 - 5,6